B.Joga Wrocław: Świadomość i uważność. Motywacja osób przychodzących na zajęcia jogi jest tak różna, jak różni są oni sami. Jedni przychodzą z ciekawości, bo słyszeli to i owo na temat jogi i postanowili sprawdzić na własnej skórze wszelkie plotki i zasłyszane pogłoski. Inni przychodzą, bo chcą schudnąć, pozbyć się sztywności, która przez lata zagnieździła się w niemal każdym stawie i ścięgnie. Jeszcze inni przychodzą na jogę, bo chcą zrobić coś dla siebie i bardziej lub mniej świadomie wybierają właśnie jogę. Są też i tacy, którzy nie do końca znają powód swojej obecności na macie. Przychodzą, bo koleżanka idzie, bo była ciekawa oferta na jednym z portali zakupów grupowych.
Zadaniem nauczyciela jest wszystkim uczniom jogi przekazać nie tylko sposób prawidłowego wykonywania asan, ale przede wszystkim pomóc im zrozumieć samych siebie. Nauczyciel pracuje nad tym, żeby nauczyć swoich podopiecznych języka ciała. Żeby każdy, kto staje boso na macie, zechciał zdobyć się na wysiłek świadomego i uważnego obserwowania swojego ciała, swoich emocji, które wychodzą na zewnątrz czasem nieśmiało, a czasem zuchwale. Świadomość i uważność to według wielu joginów, włączając mnie samą, najtrudniejszy element jogi. Element, bez którego praktyka jest jałowa i nie różni się zbytnio od zajęć w fitness klubie.
Te elementy czynią jogę trudną. Oczywiście, same asany także przysparzają praktykującym niemałych problemów. Na początku wiele osób nie jest w stanie zrobić choćby psa z głową w dół czy do góry. Jednak konsekwentne powtarzanie pozycji jogi zmienia ten stan rzeczy w miarę wcześnie. I, o ile powtarzalność jest w stanie zmienić ciało, to nie zawsze jest w stanie zmienić sposób myślenia. Żeby zacząć myśleć inaczej o sobie, swoim życiu, trzeba włączyć świadomość i uważność właśnie. Te dwa aspekty w jodze pomagają wziąć odpowiedzialność za siebie także poza matą. Uczą, że warto szanować swoje ciało i swojego ducha. Odpowiedzialność za drugiego człowieka i za otaczający nas wszystkich ten sam w gruncie rzeczy świat zawsze zaczyna się od odpowiedzialności za siebie samego.
Gary Zukav – amerykański pisarz napisał kiedyś, że „najdłuższa droga, jaką masz do przebycia, wiedzie od głowy do serca”. Słowa te nabierają dla mnie szczególnej mocy, kiedy obserwuję niektórych swoich nowych uczniów, zupełnie zagubionych we własnym ciele i myślach. Którzy przychodzą na jogę i nawet przez godzinę nie potrafią, albo nie chcą, zamknąć drzwi odgradzających ich od codziennej gonitwy, żeby skupić się tylko na sobie, na swoim oddechu, swoich rękach, nogach, brzuchu, pośladkach, itd. Którzy przychodzą i nie potrafią zaakceptować swojej roli ucznia i mojej nauczyciela. Którzy w końcu nie potrafią w milczeniu i skupieniu przyjrzeć się sobie, swoim słabościom, zaniedbaniom, potrzebom. Wolą ten cenny czas spędzić na trwaniu w ignorancji, rozmowach i komentarzach z koleżanką, czy absolutnym zamknięciu się na to, co joga próbuje im pokazać. Staram się zrozumieć również takie postawy, choć nie jest to łatwe. Mam jednak nadzieję, że moc jogi skruszy i te pancerze.
Na koniec jeszcze przytoczę słowa B.K.S Iyengara, szczególnie dla tych, których ogarnęło zwątpienie, czy warto… „Joga uczy, jak leczyć to, czego nie trzeba znosić, i jak znosić to, czego nie można wyleczyć.”