B. Joga Wrocław: Przedwiośnie to nie jest moja ulubiona pora roku. Jest za szaro, za ponuro, za wilgotno. Znikoma ilość promieni słonecznych, która tej zimy zdołała przedrzeć się przez gęsto utkany dywan z chmur, daje mi już się we znaki. Sposobem na przetrwanie tych kilku ciężkich tygodni jest joga, oczywiście, ale także pyszne jedzenie. Jestem smakoszem. Uwielbiam dobrze jeść. W mojej diecie przodują rośliny. Mimo że nie jestem weganką, uwielbiam potrawy oparte na roślinach. Dziś przedstawiam Wam jedną z licznych wersji past do chleba. Ta, którą wczoraj zrobiłam na kolację, jest kremowa, lekko kwaśna dzięki ogórkowi kiszonemu i dość zaskakująca w składzie. Wrzuciłam bowiem do blendera produkty, które akurat miałam pod ręką. Oto one:
SKŁADNIKI:
pół puszki białej fasoli
niewielka garść uprażonych na suchej patelni pestek dyni
kilka pokrojonych w paseczki suszonych pomidorów
łyżka albo dwie dobrej oliwy z oliwek
łyżka serka twarogowego bez dodatków smakowych (może być też ser biały albo ricotta)
łyżka wody (jeśli pasta okaże się zbyt gęsta)
opcjonalnie łyżeczka zielonego pesto ze słoiczka
świeżo zmielony pieprz
pół dużego kiszonego ogórka pokrojonego w kostkę
WYKONANIE:
(jak zwykle dziecinnie proste)
Do blendera wrzuć fasolę, pokrojone suszone pomidory, uprażone pestki dyni. Blenduj kilkanaście sekund. Dodaj serek, oliwę, ewentualnie łyżkę wody i pesto oraz świeżo zmielony pieprz. Blenduj dalej do uzyskania aksamitnej konsystencji. Na koniec dodaj pokrojony w kostkę ogórek, wymieszaj i gotowe!
Smaruj kanapki wedle uznania. Ja posypałam jeszcze kiełkami, które wcześniej lekko podsmażyłam na odrobinie oliwy z oliwek. Smacznego!
Jeśli nie zjecie wszystkiego od razu, pastę można przechowywać w lodówce. U mnie w domu takie przypadki jednak nigdy nie miały miejsca…. 🙂
Zrobiłam, z małymi modyfikacjami, bo nie wszystko miałam w domu;) Pyszne!